Zanim odlecę, proszę wysłuchaj mnie
Bo nie czuję się najlepiej, sam nie wiem czego chcę
Ale wiem tyle,że nie potrafię zapomnieć
Tak bardzo chcę, dać coś od siebie, ale nie mogę
Nie poznaje siebie, chcę na nowo odrodzenie, powstać jak skrzydła w popiele
W końcu zejść na ziemie, dopóki czuję w sercu werbel, to raczej nic nie zmienie
Często piszę do siebie jebane Autorefleksje, burzliwe nastawienie, wiecznie do samego siebie
Ciśnienie które zrobiłem, zrobiły z głowy sieczke, noce nieprzespane, sny zmieniają się w udrękę
Pytanie gdzie jest miejsce, w którym odnajde szczęście
Skąd brać chęć, przecież mogę tak wiele
Za nic mi się nie chcę, i nie wiem czy w ogóle to zmienie
Zostawić coś po sobie heh, chyba tylko pikseloze na ekranie w telefonie
Może wyczyszcze historię, wymienie w końcu kartę i wstawie nowy abonent
A może wykorzystam w końcu starą metodę, co stosuję na codzień
Przecież zawsze może być lepiej niż gorzej