[Prolog]
Słyszysz mnie?
Mam do Ciebie prośbę
Wysłuchaj mnie jak możesz
Zamknij oczy
Proszę Cie, zamknij oczy
Zamknąłeś?
Patrz...
[Verse 1]
Próżnia, (otwórz) jam jest, jest i studnia
Po jej granicy się poruszam
Tworząc nowe studnie
Bez dna jak dusza
Tak głębokie by odczuwać fizyczność
I doświadczać w niej miłość
Nic innego mi nie przyszło na myśl
Więc krzycz gdy krwawi serce
Bo miłość ktoś próbował zabić
[Prolog 2]
Na mocy mojej suwerenności danej mi od Boga - Źródła
Ja, żądam zdjęcia natychmiast kodów, programów, klątw i złorzeczeń Astrala, Matrixa, Demiurga i Archonta
Żądam unieważnienia wszystkich paktów, kontraktów, próśb, cyrografów, umów, które zawarte zostały przeze mnie świadomie i nieświadomie w tych i wszystkich innych czasoprzestrzeniach, przeszłości, przyszłości i teraźniejszości zawartych we wszystkich innych czasoprzestrzeniach, światów równoległych przez przodków rodu, potomków i rodziny, potomków ciał astralnych i sobowtórów eterycznych
żądam zwrotu tych paktów, ich kopii i odbić lustrzanych
I spalam je w źródle
Na mocy mojej suwerenności oczyszczam swoją karmę
Spalam zależności rodowe, konflikty rodowe, żale, choroby, strach, ego, dumę, kody starzenia się i śmiertelności, skłonności, nałogów i hazardu
Na mocy mojej suwerenności żądam natychmiastowego zwrotu wszystkich energii pobranych na mocy tych unieważnionych kontraktów, pobranych gdziekolwiek i kiedykolwiek, ode mnie, bez mojej wiedzy i zgody
Na mocy mojej suwerenności zabraniam korzystania z mojej energii, bez mojej wiedzy i zgody
Zabraniam również montowania w moim ciele implantów i znaków, które są, lub mogą być dla mnie niebezpieczne
[Verse 2]
Bo jestem, nie potrzebuję władzy, potrzebuje wszelką przestrzeń
A do ogłady matkę ziemię
W geście miłości jedność, a co odwlecze to nie uciecze, więc w wyniku przeciwności wszechświat Cie uniesie
Ty sam tym samym podniesiesz bliźniego w akcie troski
Nie w akcie zbrodni bo ona nie istnieje
Do chwili w której o niej nie pomyślisz, a więc dzieję się coś nadzwyczajnego, bo się dziele
Tymi przemyśleniami, i w głębi ducha się cieszę, bo wszyscy
Jesteśmy rodziną u źródła, więc zginą ciężkie czasy, a powrócą lawiną - cudowne
Bo dobro źródłem, i na mocy źródła powstało zło widocznie
Wedle boskich praw przeciwieństwa obdarowano nas nimi szczodrze
Każdy się zastanawia, jaki dano mu los
Mimo, że sam go pisze, oddaje swój głos, oddaję wolę (oddaję wolę), a marzy mi się raj ( marzy mi się raj), w którym przerywa cisze miłości na ambonie w 432
To tajemniczość
To klucz dla tych, którzy wciąż go szukają
Sarve Bhavantu Sukhinah
Sarve Santu Niramayaah
Sarve Bhadrani Pashyantu
Maakashchit Duhkhabhag Bhavet