[Refren] (x2) To pieniądz skurwysyn, mamona to dziwka Możesz stracić wszystko albo wszystko zyskać Uwielbiam karierę, robisz w teledyskach Kocham banknoty Co? Co? [Zwrotka 1: Jędker] Wtedy jak go zdobył po raz pierwszy Szybko kupił dużo mocno dzierżył Plecak pod ręką, szedł ul. Piękną Mówili inni słyszał silni nie wymiękną Zerknął jeszcze w lewo Przed wejściem do klatki Zamiast ręki skroń Wyczuła zimno klamki Ułamki sekundy, minuty, godziny Tacy przyjaciele jego rodziny [Zwrotka 2: Bastek] Komponuje się z barem Rozpuszczona sezon the b**h Najbardziej pożądanym towarem przez wszystkich Wszędzie w objęciach tych których karmi w zimie W Zakopcu w lecie w Jastarni Dziwka dążąca do megalomanii Jej pośladki jedynymi walorami Ta cipa Ci ciągnie i ciągle Cię mami Wiesz o co chodzi, money, money, money [Refren] (x2) [Zwrotka 3: Foster] Nawet najtwardszych zawodników Zmienia w niewolników Uzależnia bardziej od narkotyków Daje możliwość i do wygód przyzwyczaja Gdy jej nie ma bezsenność to ona daje pewność Jeden nie ma wcale inny cały harem Traktują ją z pogardą Stawiają na piedestale Niektórzy poza nią świata nie widzą Zarazem każdy ją kocha I wszyscy nienawidzą [Zwrotka 4: Jędker] Zimne oblicze spogląda ze środka Jak nie wiadomo to jego zamotka Bóstwo kawał papirus hologramem Często odwiedza też Copa Cabanę Nie jestem fanem jego aż do tego stopnia Głupotą płonąć dla niego jak pochodnia Herby, godła, układy Las Vegas Jestem gotów spotkać go jeszcze nie raz [Refren] (x2) [Zwrotka 5: Foster] Szef wszystkich szefów Który nie jednego zmienił w strzępek nerwów Jeśli towarzyszy blefom że go brak Bo nie jeden kach będzie chciał mieć swój udział Stuprocentowo to wykluczam I rzucam wyzwanie wszystkim durniom Co z zazdrości Ci go ujmą Chętnie w konsekwencji kielni Płótno pęknie, sczyszczą Cię doszczętnie Chodź nie biegnie Foster za nim ślepo Wiem, że z życiem ma wspólnego multum Więc nie chcę deptać grząskiego gruntu Lecz pamiętać nie wyznawać jego kultu [Outro] Szmalu, dziędziora, waluty, zybli Hajsu, floty, dolców, kwitu Siana, kapusty, sałaty i sosu Kabony, beclu, mamony, szelestu [Refren] (x2) [Tekst - Rap Genius Polska]