Adam L - Pa**e lyrics

Published

0 177 0

Adam L - Pa**e lyrics

[Zwrotka 1: Bu] Nie ma co polemizować, w zadach się przewraca Paser złodziejowi wszystkich składek nie przekazał Konflikt eskalował, zdradza jak przebiegle władza Łamie szereg zasad i nie daje prawa się nie zgadzać W tych czasach nie przepraszasz, tylko walisz mocniej Dyskryminowany ciągle przez Unię, Stany, Moskwę Masz prywatny koncept jak ten obalić nonsens Bez przekrętów nawet z powiększonym braci kontem Bez petentów, pragnących oskubać oczernić I poniżać się bardziej niż to podsuwa Koterski Jam bez klucza odźwierny, a z siłą wyobraźni Szkoda że gula dość częsty widok mi dostarczył Kiłą winowajcy zarażony szuka leku Złoty zatopiony w zarobionych grupach przekup Może się kiedyś uda przekuć poczerpie do woli A belzebub nad nim nigdy nie przejmie kontroli [Refren] Ofiarność, Oddanie, Miłość Lojalność, Zażyłość - już są pa**e (pa**e) Bliskość, Szczęście, Radość Przyjaźń, Uczucia, Prawość - cóż, są pa**e (pa**e) Otwartość, Szczerość, Uczciwość Moralność, Prawdziwość - już są pa**e (pa**e) Mądrość, Spokój, Wolność Dobroć, Szacunek, Godność - cóż, są pa**e (pa**e) [Zwrotka 2: Rahim] Wychował mnie kodeks - wartości model, odp**ny na modę Podążyłem mimochodem za jego przewodem Zacząłem przygodę i ofensywę słowem Bez szans na ugodę z tymi, co mają głowę w chmurach A w niej sodę i każdy sobie okrąża dotychczasowe Podąża tam, gdzie nowe miejsce docelowe Lub wzorowe "big love", albo szczęście chwilowe A to nietypowe dla wyznawców hierarchii Nie anarchii, partii czy oligarchii Ludzie chcą lepszego niż trzymają w garści Choć często gówno warci, nie wypada nimi gardzić Chyba muszę Cię zmartwić To przypadłość cechująca naszą rasę Zdobędziemy, co pragniemy, chcemy więcej z czasem Mało kto w temacie stale pokazuje klasę Bo nowości są cool, a wartości są pa**e [Refren] Ofiarność, Oddanie, Miłość Lojalność, Zażyłość - już są pa**e (pa**e) Bliskość, Szczęście, Radość Przyjaźń, Uczucia, Prawość - cóż, są pa**e (pa**e) Otwartość, Szczerość, Uczciwość Moralność, Prawdziwość - już są pa**e (pa**e) Mądrość, Spokój, Wolność Dobroć, Szacunek, Godność - cóż, są pa**e (pa**e) [Zwrotka 3: Fokus] Widzę i patrzę, i słyszę o czym gadacie I nienawidzę was czasem, nawet pojęcia nie macie Nie wiecie o świecie nic, nic nie czytacie A raczej okładki płyt, komentarze i gównoburze na czacie Co dalej? Wytrwale stale, jak na bloku talerz Wokół rywale, spokój zakłócił im mój talent Dla mnie to stado kalek, dawno się tak nie śmiałem Gdy ogień smoków spalił im Valhallę razem z Graalem Więc będąc awangardą, na pewno wiem, że warto Bo czekałby mnie karton, gdybym nie trzymał się twardo Ten rap to czysty hardcore od lat, nie muszę walczyć w klatkach Wystarczą ludzie w klapkach na oczach #Zaćma To dla ostatnich takich jak ja, magia Mam nadmiar słów Nie upodabniam się, by lecieć z radia Znów ta telepatia głów to uwydatnia, po to, żebyś wiedział To empatia i to ta dodatnia To dla pokolenia aska Ta maska, to nie Ty, na obrazkach to nie ta laska niestety Podpaska, to namiastka kobiety Gdy priorytety roztrzaskasz gdzieś o balety Miej fason, monety Szastanie kasą, to nie faceci z klasą Nie czyni ich nimi wynik, ani nawet Martin Aston Chłopaki stają się nimi dzięki ich twardym kutasom Są wierni własnym zasadom, a nie tym burzliwym czasom [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]