3003 - Historyczny miszmasz lyrics

Published

0 187 0

3003 - Historyczny miszmasz lyrics

Lecę z planem, który nadał mi Tadashi Nakajima Nie zatrzymam, się dziś trzymam, obok braci #Shikishima Maria Antonina, scena dla mnie dziś traci głowę Synu wybacz, ale Twa nadzieja znika tak jak Aztekowie Całe życie progres robię, kolo tak potrafię To jak od Australopitek aż do samych h*mo Sapiens Trzeba pomóc, każdy będzie i tak Beethovenem Wacki czują się jak Kolumb, odkryli Yankesów scenę Moje odrodzenie, zmienię to jak Marcin Luter To jest Twoje oświecenie, gdy na scenę punche rzucę Jestem Kartezjuszem, rapuję tu więc jestem Przejść do historii muszę, życia królem być jak Presley chcę Mówią goście marny ze mnie Budda Gdy brak mi tej cierpliwości na ten świat, który mnie wkurwia Całe popołudnia, piszę pół dnia, potem studia I to drogę mi utrudnia jak do Eldorado dżungla Lecę z tym, to szalone jak Barbarossa Bo chcę wybić tych prostych tak jak system Macintosha I ani grosza już nie ugrasz, w sumie łapiesz to A ze mną wygrasz jak se narysujesz #Jacek Gmoch To Twoje Waterloo lub czynnik konkurencji Bo jak George Washington, każdy tu chce być pierwszy Jebię mainstream, nie spuszczając gardy I łącz bit i teksty w całość tak jak Garibaldi Do prawdy jak Vivaldi, zagram tu pierwsze skrzypce Mój ustrój anty-Gandhi, gram jeszcze agresywniej Dziś piąć się wyżej mogę, nie trzeba windy man Z tym dalej idę sobie wpływ po wpływie #Dżyngis-chan Cię mogę wygryźć sam, rap rzucisz - dam Ci spokój Ze mnie marny Hannibal, mnie nie zmusisz do odwrotu Scena w szoku stary, ty sobie posta daruj Hokus pokus czary mary, o mnie mówił Nostradamus Nie czytam kosmogramów, jak wrogowie wróżą źle A goście na legalu, że tak powiem - nudzą mnie Powoli budzą gniew, to co czas rewolucji? To jest mój drugi cel po trafieniu w totka szóstki Gorzej, że kotku gust ich jak ziemia przed szesnastym Wiekiem i to czaisz już dziś, bo jest kurwa całkiem płaski To nie jest żadne pastisz, mój styl bardziej Pica**o Czytaj: nowy, nowy, własny, z tym nie skończę #Fidel Castro I już masz jasność, oklepany hasztag Edison Że mam na własność, co chcę #Mussolini Benito Czarne koszule, wiesz to naprawdę dobrze Ubieram ją bo w sumie to już jest ich karier pogrzeb Mam tu kolejną bombę #Fat Man czy Little Boy? Bo chcę zrobić tu porządek z rap-gwiazdami pisząc to Nam chyba wiszą coś, więc zróbmy to inaczej Obozy pracy rapu aż przestaną tu być wackiem Zamknąłbym część tej dziczy w jednej celi bądź pewien Każąc od zera ćwiczyć 24/7 Wstyd przyznać, że mają taki hajs za hip-hop Hahasztag hipokryzja i brak sk**i przez lenistwo Mimo wszystko możesz być pewien chłopaku Że nic nie mam tu do Ciebie tylko do Twojego rapu I mówię typie pracuj jak robotnicy w hucie Lub więcej już nie rapuj, bo jak Jennifer Hills wrócę W ramach zemsty, jak pieprzony Desperado Zemsty, zemsty, nawet martwy Fredro bije brawo Bo gram to klawo wiesz, a ty pętli nie marnuj Mój rap zagładą jest dla tych tępych dinozaurów