3003 - Freshschool lyrics

Published

0 192 0

3003 - Freshschool lyrics

Sam już nie wiem czy co robię to oldschool czy newschool Choć wiedzą o tym na fejsbuczku filozofowie jak Konfucjusz Luz tu, luz tu chłopcy to kwestia gustu coś ty Niby już tu tak dorośli, a każdy pozabijałby się za te propsy Ja poznałem tę grę i szydzę z niej bardziej z dnia na dzień Zmiana miejsc, karać chcę, za chujowe rapy, narazie Psują wszystko za co się dziś złapią #chuj-nie-Midas I tak wiedzą, że na trackach mnie nie złapią #struś pędziwiatr Wchodzę na te bity na totalnej zajawce i mam parcie na punche jak niejeden fighter Robiąc tu zawsze, na co mam sam chęć, a ty ziomeczku? No właśnie God damn it, wieś się bawi, wieść się dalej niesie Chyba nie pasuję do tej sceny jak sandały do skarpetek Jestem gdzieś pomiędzy, jestem gdzieś pośrodku Między dwoma wrogimi obozami jak kraj naszych przodków Za dużo tu tej nędzy, za dużo tu tych pionków Rapu dla pieniędzy, chłopaku to nie w porządku już Freshschool to nie moda, to podejście do tych gatunków śmiesznych Gdy zwykle ten podział, to zwykła przeszkoda, różnice gustów jebnij W kąt i odejdź stąd ziom, gdy dzielisz tracki na starsze i nowsze Co ty pieprzysz? Są lepsze i gorsze, wracasz na tarczy, wystarczy już chłopcze Ref. Czy to noc (czy to noc), czy jest dzień (czy jest dzień) Czy mam dość (czy mam dość), czy jest sens (czy jest sens) Już nie ma gatunków, nie ma hamulców, nie ma szacunku w miejscu Gdzie bronią ten newschool, bronią ten trueschool, ja to freshschool Więcej braggi, braggi, dla tych słabych jest niepewność Mam styl charakterystyczny, jak smak Malagi Negro Wszystko mi jedno chujki, mogą jebnąć czwórki Marionetki, które bledną, kiedy tylko ciągnę je za sznurki Raperzy są zbyt spięci, lecz gorzej być tu może Bowiem mc's są tak tępi jak plastikowe noże To że dam Ci więcej, możesz być bardziej niż pewien Gwiżdżę dziś na całą resztę, szybciej jadąc #Howard Webber Wracam do korzeni #Back to the roots, bo wszystko mi dały tamte początki Chcąc coś zmienić, to żaden gust, hip hop miał nas nie dzielić, a łączyć To brzmi ban*lnie, skurwieli wykończyć byłoby fajniej Jestem jak Barney, mam swą ferajnę, jebać swagowców tej jakości marnej I tak mi fajnie, tak mi fajnie, robię sobie, co chcę Punchline za punchlinem, to się nazywa postęp I chyba kumasz dobrze, liczy się bijacz klimat Jebać te gatunki ziombel, ważne o czym sam nawijasz