[Intro: Mielzky] Pyk pyk, czy ktoś chce dodać cos? blau [Verse 1: Mielzky] Był ze mną odkąd dostałem pierwszy cypress Prawdę niosąc gościom których pięści kruszą burze Pierwszy sos z fuszer smaczył niczym joint na klatce Walczę za tych, których ksywy już pokryły się kurzem, PYK PYK By być na przodach czujnie kryłem im plecy Z dzielni chłopak kołował towar, dałem posmakować lepszy Gruby Mielzky nadal pierdolić Gucci envy Fendi Fendi Prada mój ziom Gedziu to rozpieprzył Pyk, czy ktoś chce dodać coś Nocą nie chowam się po rogach, chodź i dodaj wprost Lećmy na melanż, Robert Mateja krotki lot Ale długo nie mogę po nim się pozbierać, co jest ziom Przytulam rok na japę, biorę co moje Gnojek myśli, ze upadnę gdy podsunie mi nogę Hip hop łamie mi serce, ja zostawiam szramy na typach Co cieszą japę z vipa wchodze, niszcze, znikam PYK [Verse 2: Gedz] Patrze na świat przeżylonym okiem jak Mishka Stoi ze mną każdy brat co kuma mój misz-masz Czekam aż ktoś w końcu za rap da da mi szmal By nie robić go jak 3/4 Polski na wyspach Opowiadam ci o swoim życiu w tekstach Często mówię o tym co jest mi nie w smak Staram się słuchać tego co mówi wszechświat Choć jak herbata po wypiciu pozostawia niesmak Pyk pytasz mnie czy mam na to jakiś lek brat Szukaj odpowiedzi w "Zycie kręci się jak Vestax" Prawda choć często jej brak znajduje w wersach ją Bo to mój miraż jego kierunek to mekka ziom Ziemia stanie się święta jeśli pojmiesz Że każda myśl ubrana w gest jest jak Mojżesz i Może poprowadzić Cię do przodu poprzez Coś czego nie rozumiesz, jeśli nie dorosłeś Droga do celu przez rzeź niewiniątek Może okazać się drogą z drastycznym końcem Ja widzę to inaczej, mam inny prospekt Nie robię rapu byś dołował się lecz czuł się dobrze [Verse 3: 2sty] Ja buduje swoją markę jak dawna waluta Posłuchaj pyk pyk 3 wjeżdżamy z buta ziom Tu nie ma gry w której dama bije króla ale Co to za król jak bije damę amen Ty pisz testament ziom nie zdołasz nas skreślić Bo to eS do Te do igrek, Gie do E i Mielzky oł Ja jestem MC, ty mówisz blender Otwieram umysł, zamykasz gębę ej Wpadłem tu po to by spełnić swój sen Miedzy piekłem, a niebem. Miedzy dobrem, a złem I wiesz co ty nie łam się jak (kingpin?) Bo musisz zdążyć na tym świecie zostawić odciski