101 Decybeli - Portret Psychologiczny lyrics

Published

0 217 0

101 Decybeli - Portret Psychologiczny lyrics

[Zwrotka 1] Jaa Stoję w zła świetle zaparkowałem na któreś ze stacji która znasz świetnie I powiem Ci szczerzę, ze chyba nie wierze ze mogłaś mnie kiedyś kojarzyć z rutyna Gdy wstaje o czwartej pije do rana i nie mam kontaktu z rodzina Zrobiłem z życia tablice Mendelej**a Znów jestem Rad, ze dają mi cynk gdy idę do baru żeby przejebać hajs Za ekstra wersy ty słuchasz mówisz raper, ja mowie ekstrawertyk No to chodź pokaże fałsz pokaże zawiść pokarze nienawiść I odbicie w lustrze jednego człowieka który miał kurwa trochę odwagi Żeby tu pójść na przekór wszystkim nawet gdy czara goryczy przelana Nie jest pełna Whisky Jestem jak Hermes widok drogi mnie uskrzydla Moje życie to per wers lubi się jebać przyznam I choć czasem się sypie jak masa koronny To miałbym zrezygnować z zasad? Zapomnij! [Refren] Bo Ja wciąż taki sam od pierwszych awantur zdrad Jedyne co mnie tutaj wyróżnia to RAP I spytaj przyjaciół, a nie debili z forum Jaki naprawdę jest chłopak który dodał koloru Bo ja od pierwszych porażek i niepowodzeń Dzięki szczerości jakoś się trzymam na drodze I szkodzę tym ludziom którzy kontakty wola Prawda jest czarno biała mi pasuje ten kolor [Zwrotka 2] Ja dopijam kawę i pas zmieniam Chciałem tak mocno tego co dzisiaj i nadszedł czas siema Bo pamiętam chwile gdy bylem zły mimo zakneblowanej mordy połykałem łzy To już nie ważne gdy bieg przerzucam Moi ludzie są ze mną a ja mam tlen w płucach To już nie ważne gdy jade autem czyż nie Każda ma zwrotka sprawdza się autentycznie Bo nie jestem z bajki o księciu na koniu a Raczej z Thriller`u psychologiczny Truje jak fajki masz do wyboru czy skończyć przeze mnie na onkologicznym Ale umiem być spoko taki co uzależnia mimo, ze sprawia kłopot Jak Mount Everest dla ciebie miej na uwadze taki po przejściach A ciągle kurwa szczyt marzeń lubisz wspinaczki Spróbuj kochanie jeden zły krok i już nie staniesz [Refren] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]